Anqusia |
Administrator |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2006 |
Posty: 52 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Gliwice |
|
|
|
|
|
|
Bądźcie wierni ewangelii - prosił Benedykt XVI w czasie mszy na placu Piłsudskiego. Zostań z nami! - usłyszał, gdy opuszczał Warszawę, a potem Częstochowę. Kraków przywitał papieża po królewsku biciem dzwonu Zygmunta. On sam, rozpromieniony i wzruszony, pozdrawiał wiernych i błogosławił. Pojawił się w papieskim oknie
Ojciec Święty dobrze czuje się w Polsce. Pokazał to drugi dzień wizyty. Papież wszędzie witany serdecznie - a szczególnie w Krakowie - odpowiadał uśmiechem i gestem.
Po zakończeniu mszy na placu Piłsudskiego Benedykt XVI niespodziewanie podszedł do pary prezydenckiej, a potem do ludzi. Wierni zaczęli go otaczać coraz ściślejszym kręgiem, co wzbudziło nerwowość papieskiej ochrony. Papież natomiast błogosławił, ściskał wyciągnięte ręce i uśmiechał się, idąc przez tłum pielgrzymów.
Później jeszcze dwukrotnie wyszedł do mieszkańców Warszawy. Pozdrawiał z balkonu wiernych pod budynkiem nuncjatury apostolskiej. - Niech żyje papież! Wyjdź do nas! Benedetto! - skandowali zgromadzeni. Śpiewali "Barkę" i "Abba Ojcze". To były ostatnie minuty papieża w Warszawie.
Jak nie dziękować Bogu...
Były więc emocje, ale najważniejsze były słowa, jakie skierował do Polaków podczas pierwszej mszy, którą odprawił w naszym kraju. Rozwinął sens hasła, które towarzyszy całej podróży: "Trwajcie mocni w wierze". Mówił, by Polacy pozostali wierni ewangelii i tradycji Kościoła. Nie relatywizowali prawd wiary. W strugach deszczu słuchało papieża na placu Piłsudskiego około 300 tysięcy osób.
- Jak nie dziękować dziś Bogu za to wszystko, co dokonało się w waszej ojczyźnie i w całym świecie podczas pontyfikatu Jana Pawła II? - mówił papież. Większość modlitw odmawiał w języku polskim. To była jedna z kilku piątkowych niespodzianek.
Pozdrawiam |
|